Przyszedł kiedyś do kolegi w firmie interesant. Ponieważ kolega był chwilowo zajęty poprosił go, żeby poszedł do pani Bogusi i napił się kawy (pani Bogusia była kawiarką - robiła kawę, sprzątała filiżanki i takie tam prace bosmańskie w biurze). Zrobiła mu tą kawę podaje filiżankę na spodeczku wraz z łyżeczką i pyta:
- Pan słodzi ???
A klient na to:
- Nieee..?! - ze Stalowej Woli

- Jasiu, umiesz liczyc? - pyta nauczyciel matematyki.
- Tak, tatus mnie nauczyl - odpowiada Jas.
- Powiedz w takim razie, jaka liczba nastepuje po trojce?
- Czworka.
- W porzadku, a po szostce?
- Siodemka.
- Bardzo dobrze, a po dziesiatce?
- Walet

- Mamo Jasiu chce bym weszla na drzewo.
- Nie wchodz - on Ci chce zobaczyc majtki.
10 minut pozniej:
- Mamo jednak weszlam na drzewo.
- No i co?? Zobaczyl majtki??
- Nie, bo je zdjelam...

Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość,
wyciaga monetę 5 centową, podrzuca, wyciąga colta i trafia w monetę:
- I'm Lucky Luke!
Wchodzi nastepny, tym razem z 1 centowką i trafia bez pudła:
- I'm Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca 50 centow, wyciaga pistolet, trafia w
barmana:
- I'm sorry...

Zenek chwali sie koledze:
- Mialem taki okres w swoim zyciu, ze pilem, palilem, chodzilem na
kobiety...
- I co? I co bylo potem?
- Poszedlem do przedszkola.

Jadącego na wózku beznogiego spotyka młody facet i pyta:
- Kupisz pan tenisówki?
- No coś pan, nie widzisz, że nie mam nóg?
Zasmuconego beznogiego spotyka znajomy i pyta:
- Dlaczego jesteś taki przygnębiony?
- A jakiś facet naigrywał się ze mnie i proponował tenisówki.
- Ja to bym takiego na twoim miejscu w tyłek kopnął.
Jeszcze bardziej zasmucony beznogi spotyka następnego kumpla.
- Coś taki zasmucony?
- A wiesz, jeden proponuje mi trampki, drugi każe kopać go w tyłek...
jak tu nie byc smutnym?
- Nie martw sie stary i strzel sobie mineralnej... to cie postawi na
nogi...


Z uczniowskich dzienniczków

Piękna kobieta to:
a) raj dla oczu,
b) piekło dla duszy,
c) czyściec dla portfela.
Łowiącemu ryby strażnik sprawdza kartę wędkarską:
- Pana karta jest już nieważna. Jak pan może łowić ryby na zeszłoroczną kartę wędkarską?!
- Bo ja łowię tylko te ryby, których nie złowiłem w zeszłym roku.
Doktorant, doktor i profesor psychologii złapali złotą rybkę, która obiecała spełnić po jednym ich życzeniu w zamian za wolność.
Doktorant:
- Chcę być na Bahama i jeździć superszybką łodzią z fantastyczną dziewczyną.
Puff! Zniknął.
Doktor:
- Chcę być na Hawajach otoczony tancerkami hula. Puff! Zniknął.
Profesor:
- Ci dwaj mają być w laboratorium po lunchu...
Szpital psychiatryczny. Do gabinetu lekarskiego wbiega pielęgniarka:
- Panie doktorze, ten symulant z pokoju 123 przed chwilą umarł...
- No, to tym razem przesadził!
Umęczony klient żali się psychologowi:
- Od miesięcy prześladuje mnie koszmar. Śni mi się, że ktoś ciągle za mną chodzi.
- Kim pan jest z zawodu?
- Przewodnikiem.
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?!
Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy: - O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie. Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
Trzech myśliwych przechwala się kto dziś więcej zwierzyny upolował. Pierwszy mówi:
- Ja upolowałem niedźwiedzia!
Drugi:
- Ja upolowałem 100 zajęcy!!!
Trzeci:
- A ja upolowałem 10000 nopleasów!!!
- Nopleasy? Co to takiego?
- Nie wiem. Po prostu biegały i krzyczały "No, please!"
Autobus. Siedzi sobie starsza pani i widzi a tam młody chłopak ziewa i ostro otwiera buzię. Ona na to:
- Dziękuje!
Koleś:
- Za co?
- Za to, że Pan mnie nie połknął!
- Małp nie jadam!!
- Dziwne wydawało mi się, że świnie wszystko jedzą!
Elektryk do pomocnika:
- Franek, potrzymaj przez chwile te druty!
- Już trzymam.
- Czujesz coś?
- Nie...
- W porządku. To znaczy, ze pod wysokim napięciem są tamte druty.
 
Stare dowcipy
W pociągu, w jednym przedziale siedzą żołnierz-szeregowy, generał, matka i jej 18-letnia córka. W pewnej chwili pociąg wjechał do tunelu, zrobiło się zupełnie ciemno. Słychać głośne plaśnięcie, jakby uderzenie w policzek. Pociąg wyjeżdża z tunelu.
Co sobie myślą te cztery osoby?
Matka:
"Oho, któryś z panów próbował dobierać się do mojej córeczki, a ona wymierzyła mu w policzek."
Córka:
"Oho, mamusia ma jeszcze powodzenie."
Generał:
"No tak, żołnierz skorzystał, a ja dostałem."
Żołnierz:
"Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu, to znowu dam generałowi po MORDZIE."
On: Nie zapomnisz!
Ona: Nie zapomnę.
On: Na pewno!
Ona: Tak.
On: Ale na pewno nie zapomnisz!
Ona: A o czym!
Wraca Jasio z zakończenia roku szkolnego, a tata mówi:
- No Jasiu pokaż świadectwo...
- Co tam świadectwo tato... - ważne, abyśmy zdrowi byli!
Przychodzi Jasio do domu ze szkoły i krzyczy :
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów.
- Koledzy podłożyli pinezke szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać kiedy ja odsunąłem krzesło.
Pani na lekcji biologii pyta:
- Jasiu, powiedz mi ile pies ma zębów.
- Pies - odpowiada Jaś - ma cały pysk zębów.
- Od dziś bedziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie.
- No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów? ...
Na lekcji matmy:
- Nowak, podaj liczbę dwucyfrową.
- 34.
- A jeśli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Siadaj. Kowalski, podaj liczbę dwucyfrową.
- 18.
- A jeśli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Jasiu, podaj...
- 33.
Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Stasia:
- Jaki to czas? Ja się kąpie, ty się kąpiesz, on się kąpie...
- Sobota wieczór, panie profesorze.
Kto odkrył pieczeń rzymską?
-Neron, podpalając Rzym.
- Jasiu wymień dwa zaimki!
- Kto? Ja?
- Bardzo dobrze, piątka.
Mama pyta się swego synka:
- Kaziu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
>- Jasiu, powiedz mi - pyta ojciec - Co zrobiliście dzisiaj na lekcjach matematyki?
- Szukaliśmy wspólnego mianownika - pada odpowiedź.
- Coś takiego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy go! Że też nikt go do tej pory nie znalazł...
>- Haloo? Sąsiedzie, czy już pan rozwiązał swojemu synowi zadanie z matematyki???
- Tak, przed chwilą.
- A da pan odpisać?
Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazując palcem na czarne jagody i pyta nauczyciela:
- Co to jest proszę pana?
- Czarne jagody Jasiu.
- A dlaczego one są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone!
- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że mam długie zęby!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda, tylko nic już nie mów bo mi podłogę rysujesz.
Jasiu, jaki przedmiot lubisz w szkole najbardziej?
- Dzwonek, mamo!
W pewnej rodzince:
- Mamusiu, mam już 16 lat, czy mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mi teraz głowy Andrzejku.
- Zabraniam ci używania brzydkich słów - strofuje ojciec syna.
- Ależ tato, tych słów używał Mikołaj Rej!
- No więc już więcej się z nim nie baw!

Ilu techników z Microsoftu potrzeba, aby wymienić żarówkę? Ani jednego. Gates zwołuje konferencję prasową i ogłasza, że odtąd obowiązującym standardem jest ciemność :)

Przysłowie na najbliższy miesiąc: Kto rano wstaje ten ma tani internet.

Co robi fakir, gdy pisze na komputerze?
Kładzie pinezki na klawiaturze ;-)

Telefon w sklepie komputerowym.
- Przepraszam bardzo, czy macie aktualnie w sprzedaży dyski "C"? Właśnie mi padł i chciałem kupić nowy.

Stasio wrócił ze szkoły i mówi:
- Wiesz, mamo, Piotrek przyszedł brudny na lekcję i pani za karę wysłała go do domu.
- I co pomogło?
- Tak, dzisiaj cała nasza klasa przyszła brudna na lekcje.

Dyrektor sprawdza czystość w pracowni geograficznej.
- Dlaczego na globusie jest tyle kurzu?! - awanturuje się.
- Ależ panie dyrektorze, trafił pan akurat na Saharę - tłumaczy ważna

Jasiu pokazuje tacie swoje świadectwo szkolne i mówi:
- Wiesz tato, w czasie apelu trochę się zagapiłem i zostało już tylko najgorsze świadectwo.

Nauczyciel pyta ucznia:
- Jasiu w jaki sposób można uzyskać światło dzięki wykorzystaniu wody?
- Trzeba umyć okno, panie profesorze.
- Mareczku, czy twój tata dalej odrabia za ciebie lekcje? - pyta nauczycielka.
- Nie, proszę panią. Ta ostatnia pała zupełnie go załamała.

Koniec roku szkolnego. Synek wychodzi ze szkoły.
- Tato, ty to masz szczęście do pieniędzy!
- Dlaczego ?
- Nie musisz mi kupować książek na przyszły rok. Zostaję w tej samej klasie...

Wycieczka szkolna w muzeum. Zainteresowanie Jasia wzbudza tabliczka umieszczona obok mumii.
- Tutaj jest napisane 2466 PNE. Co to może znaczyć - pyta kolegę.
- To chyba rejestracja wozu, który potrącił tego nieboszczyka.

Krzysiu, co wiesz o jaskółkach - pyta nauczycielka biologii.
- To bardzo mądre ptaki - mówi chłopiec.
- Odlatują gdy tylko rozpocznie się rok szkolny.